Trendy 2015: DIY

Czy wszyscy doszliście już do siebie po karnawałowych szaleństwach? A może wcale nie musicie, bo za sprawą wyjątkowo korzystnego ułożenia Nowego Roku wśród dni tygodnia zdołaliście zafundować sobie długi weekend? Tak czy siak, koniecznie przeczytajcie kolejną część naszej serii, w której pochylamy się kolejno nad najważniejszymi trendami roku 2015!

Kiedy pisaliśmy raport o trendach na nowy rok, wyraziliśmy nasz zachwyt zwłaszcza paletą kolorystyczną. Kolory, które w 2015 roku królować będą na ścianach wszystkich modnych mieszkań, podbiły nasze serca, ale to inny trend jest nam najbliższy, jeżeli można tak rzec, duchem: DIY (do it yourself)czyli zrób to sam.

55498181-z-logo

Termin do it yourself został po raz pierwszy użytyprawdopodobnie w 1912 roku i odnosił się przede wszystkim do takich czynności jak niewielkie naprawy oraz inne starania związane z polepszaniem i utrzymaniem w dobrej kondycji domowych sprzętów i urządzeń. W tamtych czasach kojarzył się jeszcze przede wszystkim z tym, co nazwalibyśmy “majsterkowaniem” – nieco inaczej niż współcześnie, kiedy to przez DIY rozumiemy najczęściej różnego rodzaju rękodzieło (nie tylko dekoracyjne, ale także, może zwłaszcza, to użytkowe – np. torby, ubrania, naczynia itd.). W latach 50. termin ten był już w krajach anglosaskich używany powszechnie właśnie na określenie wszelkich czynności związanych z własnoręcznym wytwarzaniem, przetwarzaniem i naprawą.

Badacze kultury upatrują korzeni DIY w angielskim ruchu Arts and Crafts, którego założyciele i członkowie (w większości artyści-plastycy, szczególnie ci należący do grupy tak zwanych prerafaelitów) propagowali tworzenie takich ozdób, od ilustracji książkowych po tapety, które wyraźnie odróżniałyby się od tych produkowanych maszynowo. Może więc to William Morris i John Ruskin powinni być nazwani ojcami chrzestnymi DIY – ale to nie oni sprawili, że o ruchu zrobiło się głośno, i to całkiem dosłownie. Być może największy rozgłos nadała bowiem ruchowi DIY subkultura punkowa – na pozór niemająca zupełnie nic wspólnego z różnego rodzaju ściboleniem w domowym zaciszu, czyż nie? Tymczasem punkowcy przyswoili sobie zasadę DIY i rozszerzyli znacznie jej znaczenie: w gazetach nie piszą o tym, o czym chciałabyś czytać? Załóż własną gazetę! (czy właściwie zin, bo tak nazywają się niezależnie wydawane, zwykle niskonakładowe i niewielkie objętościowo gazetki) W radiu nie puszczają muzyki, której naprawdę chcesz słuchać? Świetnie, załóż własną radiostację! W sklepach nie ma takich ubrań, jakie chcesz nosić? Wiesz co robić! Punkowcy i punkówy oprócz utylitarnego aspektu postawy DIY podkreślali także jej antykorporacyjny charakter: tworząc coś własnoręcznie, możesz wyrwać się spod wpływu wielkich korporacji choćby tylko przez odmowę kupowania ich produktów.

W Polsce DIY ma imię, nazwisko i twarz: to Adam Słodowy, guru wszystkich majsterkowiczów i nasz rodzimy MacGyver. Prowadził w telewizji program dla młodzieży, nazwany – nomen omen – “Zrób to sam”, w którym pokazywał sposoby na skonstruowanie niewielkich przedmiotów użytkowych – w tym zabawek: jeśli kiedykolwiek robiliście misia, który “chodzi” dzięki przyczepionemu z tyłu korkowi z czterema obrotowymi nogami, to mieliście styczność właśnie z jednym z najpopularniejszych projektów Słodowego. “Zrób to sam” nadawano niemal przez ćwierćwiecze (1959-1983), co czyni z niego jeden z najdłużej emitowanych polskich programów telewizyjnych. Adam Słodowy jest także autorem kilku książek o obsłudze samochodu i – oczywiście – majsterkowaniu, a także scenarzystą popularnego serialu animowanego “Pomysłowy Dobromir”, którego tytułowy bohater próbuje ułatwiać sobie codzienne (i niecodzienne) czynności za pomocą odpowiednio do potrzeby skonstruowanych wynalazków.

Współcześnie DIY przeżywa renesans na całym świecie: dlaczego? Czyż wszelkiego rodzaju usługi i towary nie są na wyciągnięcie ręki (i portfela), w wielkiej rozmaitości, różnych kształtach, rozmiarach i kolorach, całą dobę i siedem dni w tygodniu? Owszem, i właśnie dlatego przyjemność ze zrobienie czegoś własnoręcznie jest co najmniej podwójna. Mocny od kilku lata ruch New Domesticity, czyli Nowego Udomowienia (jak moglibyśmy to półżartem przetłumaczyć), polega właśnie na wytwarzaniu w domu tych rzeczy, które nasze babcie wytwarzały same z konieczności, a nasze matki z radością i westchnieniem ulgi zamawiały i kupowały gotowe: makaronu, konfitur, chleba, ubrań, ozdób, a nawet alkoholu (warto wspomnieć także o przydomowych kurnikach i nawet minipasiekach!). Jedną z przyczyn jego powstania i przybierania na sile był, oczywiście, kryzys ekonomiczny (oszczędność była wszak od zawsze jednym z filarów wszelkiego DIY), ale równocześnie wielu jego wyznawców przyznaje, że oszczędności są pozorne, a tym, co cenią sobie najbardziej, jest właśnie satysfakcja, jaką daje wytworzenie czegoś własnoręcznie.

I tutaj dochodzimy do sedna tego, dlaczego DIY jest dla nas – załogi myloview – tak ważne i tak inspirujące. Wierzymy mianowicie, że prawo do pięknego i urządzonego zgodnie z własnym gustem domu jest świętym prawem każdego człowieka. To przekonanie staramy się wyrażać, tworząc dla Was jak najciekawsze, czasem dziwne, czasem zabawne, czasem eleganckie, a zawsze niewiarygodnie stylowe dekoracje ścian. Zawsze dokładamy też starań, aby wszystkie, łącznie z największymi fototapetami, można było zamontować bez pomocy profesjonalisty – ba, nawet bez doświadczenia w dekorowaniu ścian! A zatem, jak to powiedział Flaubert, parafrazując naszą dewizę: DIY to my! A Wy? Też lubicie DIY, czy może cenicie sobie wygodę, jaką dają gotowe produkty? Czekamy na Wasze opinie w komentarzach!

myloview.pl
myloview.pl
1 Comment
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

  • Reply
    DIY z myloview: naklejki na meble - Blog wnętrzarski Myloview.pl
    27 lutego, 2015 at 18:29

    […] nowego ducha w swoje stare meble, albo chcesz bezboleśnie wejść do świata DIY (przypominamy: jednego z najważniejszych trendów tego roku), tutaj Wasze poszukiwania się […]

  • +48 796 888 777
    (pon. - pt. 10:00 - 17:00)
    Zapisz się na newsletter
    i odbierz kod rabatowy 5%