Historia graffiti sięga głęboko do czasów starożytnych. Jeżeli uznać za nie każde nielegalne pisanie lub malowanie po ścianach, to za jej początek możemy przyjąć już starożytny Rzym. Wbrew powszechnym posągowo-dostojnym skojarzeniom był on kipiącym życiem miastem, w którym stale coś się działo i o którym można było powiedzieć wszystko, tylko nie to, że jest poważne. Mury i ściany rzymskich domów były - nierzadko dość gęsto - pokryte napisami, często o treści politycznej - i to nie tylko w rodzaju "Cezar jest głupi" albo - jak w Żywocie Briana - "Romanes eunte domus" (czyli "Rzymianiny idzicie do dom"), ale także złośliwymi wierszykami i obrazkami. Jeden z najsłynniejszych poetów rzymskich, Katullus, w pewnym swoim utworze grozi nieprzyjaciołom, że na drzwiach karczmy, w której bawią, namaluje - jak to ująć? - członki męskie w różnych kolorach. Jeżeli jednak nie chcemy zagłębiać się w takie niuanse jak śledzenie korzeni malowania po ścianach aż po czasy starożytne, możemy założyć, że początki graffiti (w takiej formie, jaką znamy dzisiaj) datuje się na drugą połowę lat sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Wówczas to pojawiły się pierwsze tagi - czyli malowidła, których treścią jest po prostu podpis twórcy - do których tworzenia używano farby w spreju. Pojawiły się w Nowym Jorku. Pierwszym grafficiarzem, który zyskał sławę, był niejaki Taki 183, który swoją ksywką pokrywał ściany wagonów metra. W latach siedemdziesiątych tworzenie graffiti stało się już na tyle popularne, że kolej, metro i właściciele nieruchomości wzmogli swoją czujność, utrudniając artystom ulicy dostęp do potencjalnych "płócien". Współcześnie graffiti jest już co prawda, w niektórych swoich przejawach, uznawane za sztukę wysoką - za wybitne uznaje się między innymi społecznie i politycznie zaangażowane prace Banksy'ego, artysty o do dziś nieujawnionej tożsamości - w znakomitej swojej większości nadal pozostaje jednak, ku wiecznemu utrapieniu władz miast, denerwującym i raczej szpecącym niż zdobiącym miasto wandalizmem. Graffiti w formie fototapety to świetne rozwiązanie, gdy pragniesz ozdobić ściany swojego mieszkania tego rodzaju wzorem, ale nie potrafisz - lub nie chcesz - stworzyć własnego. Taka fototapeta będzie się świetnie prezentować nie tylko w sypialni zafascynowanego kulturą hiphopową tudzież punkową nastolatka, ale także w każdym innym nowoczesnym, industrialnym wnętrzu, które potrzebuje wyrazistego akcentu kolorystycznego.