Fajny film wczoraj widziałem: plakaty filmowe  

Jest wiele powodów, dla których kochamy filmy. Najlepsze z nich – te, które przechodzą do historii okrzyknięte mianem arcydzieł – mają moc zachwycania i inspirowania ludzi niezależnie od ich wieku, płci, wykształcenia czy jakichkolwiek innych różnic. Przemawiają do nas nie tylko porywającą historią – zupełnie nową albo starą jak świat, ale na nowo opowiedzianą – lecz i stroną wizualną, na którą składają się kostiumy, dekoracje, plenery, praca kamery i mnóstwo innych czynników, których niewprawne oko może nawet zauważyć, a które decydują o tym, że jakiś film uznajemy za wyjątkowo piękny. Filmowa kolekcja plakatów myloview powstała z fascynacji tym, jak w danym filmie warstwa narracyjna opowieści, czyli to, o czym jest film, przenika się z warstwą filmowego obrazu, tworząc nierozdzielną całość. Związki te są tak silne, że do opowiedzenia o nich wystarczy bardzo niewiele elementów – stąd minimalizm proponowanych plakatów.

Wśród wybranych filmów są zarówno liczące sobie kilka dekad klasyki, jak i filmy, które całkiem niedawno, zaledwie parę lat temu, można było zobaczyć w kinach. Te pierwsze reprezentowane są na przykład przez niezapomniane Szczęki Stevena Spielberga, które zaszczepiają lęk przed rekinami już w trzecim bez mała pokoleniu widzów – pokazując, że każda epoka ma takiego Starego człowieka i morze, na jakiego sobie zasłużyła. Znajdziemy tutaj też otoczone uwielbieniem przez fanów science fiction Gwiezdne wojny, których kolejne – czy właściwie: kolejne inaczej, bo najpierw ukazały się części od czwartej do szóstej, a potem te od pierwszej do trzeciej – części ukazywały się na ekranach przez prawie trzydzieści lat.

jaws aranz logo

myloview.pl

Niewiele młodszy od Szczęk i Gwiezdnych wojen jest jeden z najgłośniejszych filmów Stanleya Kubricka – Lśnienie. Wszyscy pamiętamy z niego niezapomnianą kreację Jacka Nicholsona, grającego pisarza opętanego przez atmosferę nawiedzonego hotelu – a może “tylko” przez alkoholizm i blokadę twórczą, która skumulowała się do postaci nienawiści i pędu do autodestrukcji? Na plakacie przedstawia to maszyna do pisania, która – w rzucie z góry – przypomina nieco ostrze tasaka – czy raczej toporka, z którym nieszczęsny i potworny zarazem Jack gonił swoją żonę i obdarzonego niezwykłym, nadprzyrodzonym talentem syna. Z maszyny skapuje krew, bo i w filmie krew się w końcu polała, i to obficie – jak pamiętają wszyscy ci, których koszmary długo nawiedzała jedna z najbardziej znanych scen ze Lśnienia: wylewająca się z windy i powoli płynąca wzdłuż hotelowego korytarza fala krwi, widziana oczyma małego Danny’ego.

shining aranz logo

myloview.pl

Grupę filmów powstałych w latach dziewięćdziesiątych dumnie reprezentują Szeregowiec Ryan, Truman Show i Milczenie owiec. Trzy filmy, między którymi trudno byłoby znaleźć jakiekolwiek znaczące podobieństwo – poza tym, że zapisały się złotymi zgłoskami w historii kinematografii. Szeregowiec Ryan wpisał się w długą i świetną historię dramatów wojennych, jednego z najstarszych gatunków filmowych. Przez wielu uznawany jest on za ulubiony film, choć trudno nazwać go krzepiącym. Z kolei Truman Show po latach okrzyknięty został filmem proroczym. Przedstawiona w nim wizja świata, w którym jednostka jest bez przerwy obserwowana, a całe jej życie i wszystkie jego wydarzenia wyreżyserowane zostały przez wielkie korporacje, może być kubłem zimnej wody dla wszystkich, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez Facebooka – bo może poza nim rzeczywiście nie ma życia? Hannibal Lecter z Milczenia owiec otrzymał niedawno nowe życie w postaci gorąco przyjętego zarówno przez fanów, jak i przez krytyków serialu Hannibal – prawda, że już sam tytuł znacząco wskazuje na przesunięcie akcentów w fabule? W rolę genialnego psychoanalityka, dżentelmena, erudyty i – no cóż – seryjnego mordercy i kanibala wcielił się Mads Mikkelsen, udatnie zastępując w tej roli niezastąpionego, jak się wydawało, Anthony’ego Hopkinsa. Przedstawiona na plakacie charakterystyczna maska-kaganiec, zakładana szczególnie niebezpiecznym pacjentom szpitalu psychiatrycznego dla chorych psychicznie przestępców, została wybrana przez twórcę plakatu na emblemat filmu. W serialu także się już pojawiła – na twarzy innej, niż moglibyśmy się spodziewać…

truman show aranz logo

 

myloview.pl

Wśród filmów, które zainspirowały plakaty, znalazło się też kilka takich, które nazywane bywają instant classics – natychmiastowymi klasykami. To filmy, które już niedługo po premierze okrzyknięte zostały tak ważnymi dla historii gatunku – bo zazwyczaj chodzi tutaj o kino gatunkowe – że nie będzie im potrzebna zwyczajowa próba czasu. Na wzmiankę zasługuje tutaj przede wszystkim trylogia Władca Pierścieni: trzy filmy, które zrobiły dla filmowej fantastyki więcej chyba, niż jakikolwiek wcześniejszy film. I nie chodzi tu tylko o pierwszego w historii Oscara dla filmu fantasy – jakkolwiek jest to, trzeba przyznać, imponujące osiągnięcie, zważywszy na zachowawcze zazwyczaj i bardzo mainstreamowe gusta jurorów Akademii. To przede wszystkim pokazanie, że kino fantasy może i potrafi być czymś więcej niż tylko bajką dla dzieci czy – w ostateczności – dla oderwanych od rzeczywistości nastolatków. Na plakacie myloview słynny Pierścień został utożsamiony z Okiem Saurona, co jest interesującą – a dla niektórych fanów może wręcz kontrowersyjną – próbą dokonania graficznej interpretacji trylogii. To nie tylko plakat filmowy – to głos w dyskusji o wymowie dzieła. I, nawiasem mówiąc, jest to wyjątkowo ładny plakat.

lotr aranz logomyloview.pl

 

myloview.pl
myloview.pl
Brak komentarzy
Zostaw komentarz

Dodaj komentarz

+48 796 888 777
(pon. - pt. 10:00 - 17:00)
Zapisz się na newsletter
i odbierz kod rabatowy 5%